niedziela, 10 kwietnia 2016

Na salonach...

Jakis czas temu wspominalam, ze uwielbiam zmiany, zwlaszcza zmiany we wnetrzu. Taka wada genetyczna, na ktora cierpie razem z mama i siostra.  Co jakis czas jezdzimy z meblami, zmieniamy dodatki, kolory, etc... Mam ten problem, ze moja glowe przesladuje nadmiar pomyslow, potrafie w ciagu jednej minuty kilka razy zmienic koncepcje, a na koniec i tak wszystko odwrocic. Tak juz mam i juz. Impulsem do zmian zwykle jest drobiazg - teledysk, plakat, zdjecie na instagramie, chwilowy nadmiar wolnego czasu, czy nowy gadzet w domu... W  tym przypadku byl to nowy stol, jak zwykle, czystym przypadkiem lub zbiegiem okolicznosci, upolowany na licytacji w Ikei za cale 80 koron.  Bialy z drewnianymi nogami, z kolekcji trendig- cacuszko o jakim marzylam od dawna... Poczatkowo nie mialam na niego planu, szkoda go bylo na balkon, a w kuchni nie mielismy juz miejsca na kolejny stol... Dumalam i dumalam, az wpadlam na pomysl przerobienia naszej kuchnio-jadalni. Z uwagi na luki w budzecie uzylam tego, co mielismy w domu i kilku tanich dodatkow. Fajne wnetrze nie musi ruinowac naszego portfela i nie zalezy ani od kosztownych mebli ani tymbardziej od drogocennych dodatkow. Liczy sie pomysl. Jako, ze mamy otwarta przestrzen i kuchnie polaczona z salonem, tu tez musialy zajsc zmiany. Zatem zapraszam do naszego malego, skandynawskiego domku po drobnych przerobkach... Czujcie sie jak u siebie...
































Jedynymi kosztami jakie ponioslam oprocz wyzej wymienionego stolu, byl zakup karnisza w promocji za 60 koron firan i lampy, ktora kupilam na lokalnej stronie fb za 40 koron.

Kiedys juz tez pisalam, ze mieszkam obok pierwszego sklepu Ikei, nie wspominalam jednak, ze mieszkam tez obok Ikei Fynd - czyli jedynego outletu Ikei, gdzie codziennie mam dostep do promocji i przecen, bo trafiaja tam meble ze starych kolekcji, koncowek kolekcji oraz meble testowane w laboratorium Ikei, ktore tez miesci sie w Almhult. Moje miasteczko to jedna wielka Ikea. Wiem, wiem farciara ze mnie... 









Na te okolicznosc stroj prosty i wygodny (czyt. nudny), coz poradze, ze w takich czuje sie najlepiej:

Jeansy - Mango
T shirt - Primark
Kurtka - New Yorker
Trampki - Converse
Torebka - Primark

Pozdrawiam z Ikeowskiego miasteczka...













3 komentarze:

  1. Kilka drobnyh dodatków i nasze mieszkanie przenislas Kochanie w inny wymiar. Nie spodZiewalem sie ze same firany zrobia taki efekt... :-) :-) :-) :-) :-* :-* :-* :-* :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. to nie firany, to ja :-P :-P :-P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń