Koniec roku sprzyja przemysleniom, snuciu planow i zalozen na nowy, teoretycznie lepszy rok. Wszyscy robia liste postanowien, ktorych koniec koncow i tak nie udaje sie zrealizowac. W tym roku odpuscilam planowanie i zakladanie czegokolwiek. Zamiast tego postanowilam nie postanawiac i pojsc na pelen spontan, co ma byc to i tak przeciez bedzie. Zycie mnie juz tyle razy zaskakiwalo, az zal sie tego pozbawiac.
Koniec roku to rowniez czas podsumowan. Dla mnie byl to rok wielkich zmian, przewrotow zyciowych i poczatek wielkiej przygody. Zostawilam za soba przeszlosc z bagazem zyciowych doswiadczen. Spakowawszy plecak najpotrzebniejszych rzeczy, ruszylam w podroz ku nowemu. Zamieszkalam w dziwnej zimnej i nieprzystepnej krainie, ktora kiedys mam nadzieje nazwe domem. Nie zawsze bylo kolorowo, czesto dopadala nas szarosc ze wszystkimi swoimi odcieniami, burzac caly porzadek i lad naszych uczuc. Jednak wiecej bylo w nim radosci niz lez, czas mijal na fantastycznych podrozach, zarowno tych bliskich jak i dalekich, po ktorych zostalo mnostwo cudownych wspomnien i zdjec.
Mieszkanie nabralo juz ksztaltow, mozna powiedziec, ze sie zadomowilismy, wiec niebawem pojawia sie pierwsi goscie... Tak, tak, juz sie nie mozemy doczekac ...
Zostawiam male podsumowanie roku w postaci zdjec, mowia znacznie wiecej niz slowa...
Bath...
Weston-Super-Mare...
Malmö...
Göteborg...
Londyn...
Worcester...
Luton...
Milton Keynes (Tor Daytona)...
Hitchin...
Milton Keynes (Jezioro Willen) ( post )
Londyn...
Canterbury... ( post )
Saint Albans... ( post )
Moje ukochane Margate... ( post )
Bicester Village... ( post )
Bibury...
Praga...
Wadowice...
Krakow...
Lublin...
Rzeczyca...
Grudziadz...
Kazimierz Dolny...
Janowiec...
Falsterbo... ( post )
( post )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz