wtorek, 22 września 2015

Warto sie czasem zgubic...

Kilka tygodni temu, kiedy jeszcze mozna bylo powiedziec, ze bylo lato, wybralismy sie na wycieczke w poszukiwaniu plazy, a raczej swojego zakatka, bo mieszkamy nad morzem, gdzie na brak plaz narzekac nie mozna... Tak wiec kolejny raz bladzac palcem po mapie, trafiamy na Falsterbo, ktore lezy ok 30km od Malmo. W sezonie to tloczny kurort, jednak pod koniec sierpnia swieci pustkami... i bardzo dobrze, bo z nas straszne odludki. Wolimy samotnie i niespiesznie eksplorowac nieznane. Dokladnie tego szukalismy i tego nam bylo trzeba, otwartej przestrzeni z niezliczona iloscia pieknych widokow. Nie znajac okolicy w pierwszej kolejnosci trafiamy na plaze przy osrodku wypoczynkowym, gdzie mijajac po drodze kilkoro plazowiczow, znajdujemy w miare spokojny zakatek...Plaza zupelnie inna od tych, ktore znamy... Pasek piasku bardzo waski, widac, ze czesto pochlaniany przez fale, mnostwo wydm porosnietych wysoka trawa, gdzie mozna sie schronic przed wiatrem, a wieje dosc intensywnie, wiec my tez  ukryway sie w jednej z nich...Dzieciaki szaleja, biegaja po plazy, buduja zamki z piasku, a my zazywamy kapieli slonecznych i cieszymy sie chwila wytchnienia i swoim towarzystwem...


















Niestety w tym samym czasie, mnostwo innych osob wpadlo na pomysl przyjazdu do Falsterbo i wkrotce mala plaza zapelnia sie masa ludzi... Tlok szybko daje nam sie we znaki,  wiec nie zastanawiajac sie dlugo, postanawiamy pojechac dalej, zeby dotrzec na sam cypel polwyspu ... Dojezdzamy do Klubu Golfowego, skad spacerem ruszamy w strone latarni morskiej... Zielen wysokiej trawy, blekit nieba, wody i czerwien dzikiej rozy z biela piasku tworza przepiekny krajobraz, malarz lepiej by tego nie wymyslil... Jesli ktos lubi spacery w pieknych plenerach, to polecam to miejsce.  Mozna tak spacerowac wzdluz plazy calymi godzinami. Pierwotny plan zakladal dotarcie do konca polwyspu, ale okolicznosci przyrody byly tak piekne i zaskakujace, ze robilismy zbyt wiele przerw na nasycenie oczu widokiem i najzwyczajniej zabraklo czasu. Po drodze oczywscie nie obylo sie bez nieplanowanych wpadek, kiedy zboczylismy z drogi i zaskoczyl nas przyplyw...chwila grozy,  obawialam sie, ze nie damy rady wrocic.  Na szczescie wszystko skonczylo sie dobrze i obylo sie bez wzywania pomocy :-) ...Jednak, gdybysmy nie zboczyli z glownej sciezki, nie mielibysmy okazji zobaczyc stada fok...obled. Nigdy nie widzialam tych zwierzat na wolnosci i to z tak bliska...wow... Tak wiec, czasem warto zejsc z glownej drogi, chocby tylko po to, zeby zobaczyc co jest za rogiem. Nigdy nie wiadomo co tam na nas czeka...



















  To bedzie to miejsce, do ktorego z przyjenoscia bedziemy wracac, nie tylko latem...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz