niedziela, 5 lipca 2015

Przed-przeprowadzkowa czystka...

Nie jestem sentymentalna, ale dopadla mnie melancholia... Jak spakowac 8 lat zycia w kilka pudel, a dokladniej  w jeden bagaznik??? Jak zdecydowac co zabrac, a z czym sie rozstac i oddac w zupelnie obce rece?? Od kilku dni w domu totalny rozgardiasz, ktory nie pozwala sie skupic, ani tymbardziej zebrac mysli. Zawsze lubilam swoj nielad, ale byl to nielad kontrolowany, tworczy, a teraz... nie potrafie sie w nim odnalezc. Jestem na przemian pobudzona, to znow rozdrazniona, raz sie smieje, za chwile znowu placze. Ustalam w glowie plan dzialania na najblizsze dni, a przynajmniej sie staram... Pudla, worki, woreczki, setki bibielotow rozsiane po calej podlodze nie pozwalaja na relax. Jak to okielznac?? Czas mnie goni wiec urzadzilam wyprzedaz, dzieki czemu wiele moich skarbow znalazlo nowy dom, mam nadzieje, ze bedzie im tam dobrze. Pozbylismy sie czesci mebli, ale nie ich zawartosci, wiec teraz setki ubran, kosmetykow leza poukladane w pudlach na podlodze .Zrobilo sie jakos tak dziwnie pusto bez obrazkow na scianach i dodatkow. Niby dom, a jak nie dom. Ciekawy design, prostota podobno w modzie, zwlaszcza w Szwecji :-)




Wciaz nie zdecydowalam co zabrac, zycie ostatnio ciagle mnie zaskakuje, wiec moja zapobiegliwa glowa podpowiada, ze wszystko moze sie przydac. Ha Ha Ha... Tyle, ze to wszystko, to zdecydowanie zbyt wiele jak na nasz maly bagaznik... 
Ktos madry mi kiedys powiedzial, ze nie wazne co mamy, wazne z kim to dzielimy. Mial racje. To tylko kilka przedmiotow, znajde je w kazdym zakatku swiata,  najwazniejsi  sa ludzie, z ktorymi je dziele. Dopoki mamy siebie, brak czajnika, czy kuchenki mikrofalowej nie bedzie  stanowil wiekszego problememu. Czeka nas nowa przyszlosc, nowe szanse, nowe mozliwosci... Biala kartka, ktora zapelnimy nowymi wspomnieniami... Zatem Szwecjo...za 10 dni... Nadchodzimy...



 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz